Czym byłaby Opera Garnier bez monumentalnego sufitu?
Sufit paryskiej Opery jest szczególnym elementem tej monumentalnej budowli, która została zainaugurowana 5 stycznia 1875 roku.
Zlecenie namalowania nowego sufitu pochodziło od samego ministra kultury André Malraux jednak sam projekt był bardzo krytykowany. Wzbudził wiele kontrowersji i pytań: czy rzeczywiście należy zakryć dzieło Lenepveu pochodzące z XIX wieku i czy dzieło sztuki współczesnej ma sens w tym własnie miejscu?
Historia głosi, że zdając sobie sprawę z nieco smutnego charakteru sali Opery Garnier, André Malraux postanawia wezwać artystę współczesnego do stworzenia nowego sufitu. Minister kultury już wtedy był wielkim wielbicielem i zarazem przyjacielem artysty. Kiedy powstał ten pomysł, Chagall właśnie pracował nad witrażami w synagodze w Jerozolimie.
Swiat opery i baletu nie był obcy dla tego artysty. Pracował już wcześniej nad dekoracjami i kostiumami „Ognistego ptaka”, „Daphnis i Chloe” czy „Czarodziejski flet”.
23 wrzesień 1964 to dzień, kiedy Marc Chagall pokazał publiczności swoje dzieło.
W towarzystwie Georges’a Auric, ówczesnego administratora Opery Garnier i André Malraux oraz w blasku fleszy licznie zgromadzonych dziennikarzy Chagall przedstawił rezultat swojej pracy. Prace nad sufitem trwały tylko rok. Rozmiary są imponujące bo jest to 220 m².
Sufit paryskiej Opery czyli świat Chagalla
Sufit paryskiej Opery łączy w sobie wszystko, co „robi” Chagalla: kolory, skrzydlate postaci, kwiaty, instrumenty muzyczne … A w tłumie detali możemy nawet znaleźć malarza ale także André Malraux, który pojawia się w panelu poświęconym „Pelléas et Mélisande” Debussy’ego. Fresk składa hołd czternastu kompozytorom i ich dziełom.
Kiedy juz bedziecie na placu Opery warto zabaczyc latarnie
zostaw komentarz